Na trybunach zasiadła największa widownia, w tym spora grupa kibiców siatkówki ze stolicy Podkarpacia. Od początku pojedynku z liderem pierwszej ligi, mistrzowie Polski z Rzeszowa starali się narzucić rywalowi swój styl gry. Na pierwszej przerwie technicznej, po asie serwisowym Bartosza Kurka Resovia prowadziła 8:4, na kolejnej 16:7.
Pierwszoligowiec tylko pojedynczymi zrywami dawał radość swoim fanom, jak wtedy, gdy Tomasz Kalembka asem serwisowym zdobył dla katowiczan dziesiąty punkt. Rzeszowianie mieli wówczas na koncie osiemnaście "oczek". Ostatecznie inauguracyjną partię mistrzowie Polski zwyciężyli 25:14, po tym jak już pierwszą piłkę setową wykorzystał blok Jaeschke-Holmes, zatrzymując Pawła Pietraszko.
W drugiej partii GKS podjął walkę, momentami nawet prowadząc, jednak na pierwszej przerwie technicznej wszystko "wróciło do normy", bowiem Resovia prowadziła 8:7. Na 10:7 pojedynczym blokiem podwyższył Bartosz Kurek i trener katowiczan Grzegorz Słaby zmuszony był poprosić o czas.
Zespół z Górnego Śląska nie zamierzał się poddawać. Jan Król asem zniwelował przewagę mistrzów Polski do 13:12, jednak chwilę później popsuł zagrywkę. Na drugiej przerwie było już 16:12 dla Resovii. Set zakończyły dwie zepsute zagrywki. O ile błąd Bartosza Kurka nie kosztował rzeszowian zbyt wiele, o tyle katowiczanie oddali drugą partię, przegrywając do 19.
Trzeci set również należał do Resovii, która wygrywając ostatnią partię 25:20 i całe spotkanie 3:0, pewnie awansowała do półfinału rozgrywanego w stolicy Dolnego Śląska turnieju o Pucharu Polski. Mistrzowie kraju dominowali w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła, co zresztą nie mogło dziwić.
Asseco Resovia Rzeszów - GKS Katowice 3:0 (25:14, 25:19, 25:20)
Sędzia pierwszy: Katarzyna Sokół
Sędzia drugi: Zbigniew Wolski
Resovia: Kurek, Jaeschke, Achrem, Paszycki, Drzyzga, Holmes, Ignaczak oraz Penczew, Witczak; trener Andrzej Kowal
GKS: Król, Błoński, Kalembka, Pietraszko, Fijałek, Sobański, Mariański (L) oraz Butryn, Biegun; trener Grzegorz Słaby
MVP: Fabian Drzyzga